Bogusława Matusiak - wiersze: 2013

grudnia 31, 2013

tego co każdy sobie wymarzy

Wszystkiego co najlepsze prosto z serca życzę Wszystkim Poetom

stoi za drzwiami
już niecierpliwie przebiera nogami
budzi ciekawość jaki też będzie

radosny dniami smutków niewiele
spełnienia marzeń tych co wciąż na dnie

w zdrowiu by wspierał i trzymał bez leków
by nie strzykało w starszych kolanach
w młodych wigoru by nie ubywało
szczęścia w miłości spokoju świętego
troszkę pieniążków by na wszystko starczyło

i oby nie było gorzej niż było
i wszystkim nam się darzyło
i pięknych wierszach nam obrodziło

Czytaj więcej »

grudnia 29, 2013

ułożymy moją mozaikę

stoisz przy drzwiach nie wołaj głośno
nie szukaj klamki słyszę odgłosy
z twojego pokoju wyraźne w innym
języku słowa w mojej ciszy
z oczu i gestów

śmiech taki sam jak tutaj
radość z niewidzialnego
zakresu widma
jak kot nocą oglądam słońce
z księżycem przechadzam się w południe
czasem chwytam klamkę

wyjście z krainy moich czarów
trudne jak przejście na drugą stronę
odchodzę od drzwi na niedaleką odległość
chcę tu pozostać przyjdź do mnie

z równobrzmiącym biciem serca
ułożymy z moich kolorów
życia mozaikę

Bogusława Matusiak
Rafaelowi i wszystkim dzieciom chorym na autyzm
cykl "czas wygładza"

Czytaj więcej »

grudnia 21, 2013

drugi list do Carlo - po innych stronach

w przesłanej bieli za mało
by przyjrzeć się Tajemnicy razem

u ciebie deszcz i kilka palm
na stole banany i kalmary
w tle szumu morza
Thank Good Its’s Christmas

tutaj kilka rodzajów smażonych
karp niekoniecznie i tak nie lubisz
uszka w barszczu kluski z makiem

Cicha Noc jeszcze długo po
niewspólnej kolacji
czysty talerz wciąż na stole
zapach sianka pod obrusem
został twój kawałek opłatka

cień na ścianie od chwili
wzejścia tej pierwszej
po innych stronach
tej samej ziemi

Bogusława Matusiak
Thank Good Its’s Christmas - zespół Queen
cykl "listy do Carlo"

Czytaj więcej »

grudnia 18, 2013

pierwszy list do Carlo

nazbierało się jak ziaren piasku
na twojej pustyni
uwierają i przeszkadzają
w chodzeniu po nienormalności
świat stoi już nawet nie na głowie

w mojej czasem zbyt wielkie tsunami
niszczy spokojne brzegi i wdziera się
w środek lądu
na niebezpieczną odległość
słów na wiatr i milczenia

nie zawsze jest złotem
ciągle mami oczy trudno się pozbyć
rzucić na stos niekoniecznych
przywiązań spalanych słońcem
trudno całkowicie zanurzyć się
w piaskach na myśl
o zbyt chłodnych nocach

cykl „Listy do Carlo“

Bogusława Matusiak

Czytaj więcej »

grudnia 17, 2013

korzenne przyprawy i kutia

korzenne przyprawy w piernikach
w kształcie gwiazdy

coraz jaśniejsze na niebie
bliższym na wyciągnięcie
dłoni w gestach
nadzwyczajnie
zwyczajnych

mieszanie z uczuciem
cieplejszym niż zwykle

jak wtedy gdy
od czasu do czasu
łyżeczka miodu do ust
i suszone winogrona
pojedynczo
by nie zabrakło

dziś w twojej kutii
dla wszystkich
wystarczy

tylko cisza po tobie
jak makiem

Bogusława Matusiak

cykl "czas wygładza"

Babci Stefani

Czytaj więcej »

grudnia 12, 2013

na strukturze czerpanego

Spada kropla po kropli z pustego dzbanka

w potopie tryliony trylionów
złączone w żywioł jednym
zalanie odbiera z oddechu ostatnią
z przyczyn niezdążenia

w barwach wypogodzenia
z tęczą na końcu i tak
nie do końca wiarygodne
trwa za krótko by uchwycić
zgodzić się

na kalectwo brakujących
z zaczepieniem na
nierównościach
czarnych na białym

Bogusława Matusiak
cykl „Krzywe zwierciadła“
motto z wiersza Barbary Mazurkiewicz „ Ech - sztuką jest zostać poetą“

Czytaj więcej »

grudnia 07, 2013

jesteś już Bielą - haiku

***

zasypało las
tylu przyszło zobaczyć
- jesteś już Bielą

***

[*] dla Anny

Czytaj więcej »

listopada 17, 2013

zamiast luster wolę okna - epilog

Nie wracaj zbyt często.
W odwróconych odbiciach
czuję się osaczona kluczami.

Zbyt wiele ich pasuje
do zardzewiałych bram.

Otwierają ogrody które i tak
nigdy nie będą moje.

Trzymam z nich tylko klika kamieni
białych i czarnych.

Pozwalają na wpisywanie się różnokolorem
z widoków z tej strony niedośnionych zamyśleń.

Szybko je zapominam.
Czy w ogóle jeszcze śnię ?
Przez szeroko otwarte okno.
Tak jest lepiej.

cykl "lustra stamtąd"

Czytaj więcej »

listopada 13, 2013

dośnienia się zdarzają - interludium V

dośnienia się zdarzają
nieoczekiwanie
w porze kamiennego snu

mają kolor włosów jakie chcesz
i dłonie o długich palcach
karmią teraz gołębie
jeszcze w niespełnieniach
przed domem i starym dębem
szumiącym świadkiem
zdarzeń w pętli czasu

od pierwszej próby kontaktu
ciągle jeszcze wysoko
na odległość nieokreśloną

piasek wciąż się przesypuje

cykl "lustra stamtąd"

12 listopad 21013

foto z internetu

Czytaj więcej »

listopada 12, 2013

z niecierpliwością prostujesz loki - interludium IV

tamten dzień budzi uśmiech
cuda się zdarzają jak wtedy
gdy ciałem się stałaś
w grudniu śnieg bielą

niezapisanych ścieżek
oby wszystkie proste

przyglądam się teraz
nie patrzysz w tę stronę
jak niecierpliwie loki prostujesz
gdy z wikingami w układy

wchodząc ot tak od niechcenia
pytasz wciąż jeszcze
o kolor niebieski
o wartość ziemi
i słoje drzewa
co kiedyś pewnie

w Twoim domu stołem

cykl „lustra stamtąd”

mojej córce

Czytaj więcej »

listopada 12, 2013

z nabrzmiałości ciszy - interludium III

układane równo
jeden na drugim
z cierpliwością
każdego dnia

raz porankiem pełnym słońca
raz burzą która oczyszcza
powietrze między ustami

z nabrzmiałej ciszy
wydobyć kamienie
na zwrócenie uwagi
na ten pierwszy

węgielny

cykl "lustra stamtąd"

Czytaj więcej »

listopada 10, 2013

dzieci wyszły za bramę - interludium II

mówiłaś

zbieraj okruchy białe i czarne
i te wszystkie między
zacznij układać od dna
kiedyś je rozsypiesz

wybieram jeden po drugim
ptak zatrzymany na jedno mgnienie
zamyślenia na dłużej
rosnący garb na piasku
drzewa zaczną owocować

ta sama ziemia trochę starsza
o niedziecięce spojrzenia
dzieci wyszły już za bramę
pozostawiam niedomkniętą
by tęsknota tylko
w kluczu

do gniazda zagląda
śmielej cisza
tylko ptak z mgnienia
pozostał

cykl "lustra stamtąd"

Czytaj więcej »

listopada 07, 2013

tutaj i teraz - Interludium I

Fotografia ze strony Tapeciarnia.pl

świty jak kiedyś i tam
na twojej ulicy brutalnie
obudzone niedośnienia
spełnienia
dotyku

rączek na twarzy
o wielkości małego palca
niesłyszalny głos
nigdy nie nabrał
barwy

świty tutaj i teraz podobne
może nie tak brutalnie
budzone
sny które jeszcze przed
uśmiech dziecka
oddalony
o lata świetlne

od wczoraj do dziś
od świtu do świtu
na odległość innej
galaktyki

nie możesz być
dla dośnienia

cykl "lustra stamtąd"

7 październik 2013

interludium - instrumentalny lub organowy pasaż grany pomiędzy zwrotkami hymnu religijnego.
Także, swego rodzaju „przerywnik” pomiędzy fragmentami przedstawienia. Tutaj zastosowany jako międzywiersze między utworem "niekarykaturalnie w Twoich Lustrach" a tym który zakończy cykl poświęcony twórczości Małgorzaty Szułczyńskiej - bydgoskiej poetki (1957 - 2003)

Czytaj więcej »

listopada 06, 2013

"korzenna" specjalność

mówisz że zbyt często spaceruję po krajobrazach

oczy i włosy w kolorze sepii mają teraz znaczenie

tylko w przypadku podobieństwa

wywołuję po imieniu niedawno odnalezionych

przyglądam się przez kolorowe okulary

sukienka babci tak uroczo niemodna

i śmiesznie zakręcone wąsy dziadka

rozciągam perspektywę do granic wytrzymałości

śmierć młodych powstańców krzyków zza drutów

ściskam w dłoni guzik z orzełkiem jestem tam

gdzie drzewa śpiewają nad grobami

„Bogurodzica” i lekka jazda litewska prawie obok

i ta ziemia przesączona krwią tych przed nami

trzeba się pochylić wcale nie jest taka lekka

chodzę pomiędzy wczoraj i dziś w bluzce z koronką

kapelusz z wiosennymi kwiatami w otwartej skrzyni

oddycham przeszłością zapisaną równym pismem

z pamiętnika wybieram słowa testamentu

nie pytaj skąd we mnie tyle szczególnego działania

oni wiedzieli podchodzili bardzo blisko by stało się

by moja „korzenna” specjalność była zawsze otwarta

"czas wygładza"

Czytaj więcej »

listopada 04, 2013

przedbiel na stole

pierwszy śnieg czasem już w październiku
niezmiennie zbliża do pachnących świerkiem
i siankiem pod białym obrusem

kolorowe łańcuchy na długo przed wysyłane
życzenia spokojnej tej jedynej i tych wszystkich
zanim zjawią się trzej teraz jeszcze zbyt szybko

z podarowanych książek pod zielone drzewko
wychodzą cesarskie pingwiny i latające ryby
pomarańcze z dotykiem ciemnych dłoni

kładą się jak na ciepłym piasku pewnego roku
a słony smak na ustach na długo pozostaje
zanim go dokładnie zmyje wodospad Niagara

nigdy nie zamarza jak moja rzeka nad nią
się nie użalam da sobie radę bez zawracania
głowy o o dobrze wypraną przedbiel na stole

zastawa kompletna z tym jednym dodatkowym
kolorem na przykład dostojnej czerwieni serwetki
wykrochmalonej zbyt dokładnie na samą myśl

cykl "czas wygładza"

4 październik 2013

Czytaj więcej »

października 30, 2013

nie karykaturalnie w Twoich Lustrach

natarczywie powracasz jak bumerang wypuszczony

wprawioną w ćwiczeniu dłonią myśl o tej ziemi

albo o zupełnie innej

myśl

o garbach na piasku wydmy które tworzą się same

bez filozoficznego podejścia do tematu

wrastanie cegła po cegle w miarę równo układanych

zdarzeń zwykłych dni i nadzwyczajnych świątecznych

przerywników w uszczelnianiu

okna z którego spoglądam z dłuższej perspektywy

na coraz cięższe klucze do bramy

na krawędzi spotkania

w ptasim gnieździe na samym czubku drzewa

poznania piszą się pojedynczo różnym kolorem

może kiedyś będą

odbijać się nie karykaturalnie w Twoich Lustrach

dzisiaj jeszcze pełzające po gorącym piasku

słowa o "tej naszej ziemi"

Twojej i mojej

„Lustra” – tytuł tomiku poezji Małgorzaty Szułczyńskiej (1957 -2003)

Preludium na dziesiątą rocznicę śmierci

Czytaj więcej »

października 13, 2013

kiedyś znów spojrzysz na słońce

dokonało się wiadomość była znana tylko nikt nie wiedział
kiedy klepsydra wypełni się do końca

ranek zamglony jakby przeczuwał szczególny charakter
dzień nawet był ze słońcem dziś nie było wybuchów
patrzyłaś prosto nie widząc przepływających obok zdarzeń

zapytałaś bez słów tylko ta łza na policzku

co mam Ci powiedzieć wszystko już wiesz przecież
przerabiałaś pytania i odpowiedzi przez lata
spoglądanie to życie a jednak nie życie w naszym
rozumieniu

pocieszenia nie są proste bo co znaczą najbardziej
wyszukane słowa wydają się zawsze i tak za mało doskonałe

myślę o Niej ciepło wiem nie mogę ogrzać zimnych dłoni
kolor włosów i ich długość są odpowiednie
nie ma to już przecież żadnego znaczenia
nawet milczenie nie przeszkadzało

myślę o Tobie wiem ta czerń sukienki z czasem troszkę zblaknie
płacz pozwoli na uspokojenie nie wstrzymuj łkania
pomilczę z Tobą to tylko mogę

kiedyś podniesiesz wzrok ku niebu
znów zobaczysz wybuchy na słońcu

12 październik 2013

Czytaj więcej »

października 08, 2013

moja fontanna (pod powiekami)

Obydwie fotografie fontanny już nie istniejącej dzisiaj pochodzą ze zbiorów Muzeum Solca im. księcia Przemysła

będę tu mieszkać rzucone kiedyś nierozważnie

w zapomnieniu skryły się w podświadomości

w międzyczasie

w innych miejscach

przyglądam się gzymsom starych kamieniczek

spacerując po uliczkach

tak samo wzruszają gwarem i coraz dłuższe cienie

gdy słońce zachodzi z odpowiedniej strony

szmer wody z każdej fontanny chłodził w skwarne lato

w moim mieście życie toczyło się przez ten czas

rodziły się dzieci, odchodzili ci utrudzeni życiem

przybyło domów a stare zyskały swoją dawną świetność

uliczki bez kocich łbów takie równe

a czarny kot czasem przemknie

z jednej strony na drugą

teraz

na rynku w samym centrum ławeczki

drzewa nowe rosną też piękne i ludzie

jak dawniej w rozmowach o wszystkim

niby tak samo a jednak inaczej

brak tego szmeru co spokój przynosił w samo południe

w drodze z jednej strony na drugą

dotykam chłodnego brzegu

mojej fontanny

dziś pod przymkniętymi powiekami

Bogusława Matusiak
15 wrzesień - 7 październik 2013

cykl "pod powiekami"

Czytaj więcej »

października 05, 2013

błękit na skórze

Fotografia z Colors for you

***

błękit na skórze

motylem tutaj przysiadł

jak pocałunek

***

Czytaj więcej »

października 02, 2013

wybuchy na słońcu

przejścia nie są takie oczywiste
teraz później
nieograniczone datą

mówisz, że wyczerpał się zapas
słów wypowiedzianych i tych które
bardziej wyczuwasz w trwającej od lat ciszy
ciągle jednak chronisz się w dłoniach
o skórze coraz bardziej przezroczystej

namiastka dotyku

mówisz, że jesteś gotowa by spojrzeć
ostatni raz na spokojne wody
tylko Twoje stopy
cierpliwie trwają na brzegu

nie podnosisz oczu i nie widzisz
kolejnych wybuchów na słońcu

Mojej koleżance Ewie W.

Czytaj więcej »

września 16, 2013

kiedy przyjdziesz

jaka będzie pora roku kiedy przyjdziesz
od urodzenia lubię zimę i biel to pocieszające
bo o sobie myślę raczej w szarościach

wiosna taka wybujała zielenią
pąków na drzewach (słychać jak strzelają)
nie przychodź wtedy troszkę by było żal

lato nie jest takie złe słońce i te długie wieczory
dojrzałe czereśnie i pachnie jabłkami w sadzie
maliny najlepiej smakują prosto z krzewu
i zbożowe łany mijane samochodem

jesień nie jest dobrą porą
mam tylu do odwiedzenia
w listopadzie chcę się zadumać
nad zamkniętymi przede mną życiorysami

kiedy przyjdziesz będę( czekać) któregoś roku
o którejś godzinie w jakimś miejscu
które od początku przez Ciebie
dla mnie zapisane

ot tak po prostu

Bogusława Matusiak

Czytaj więcej »

września 14, 2013

jak kropla rosy

Miniaturka haikowa po przeczytaniu wiersza Wojciecha " Trzęsienie świata" http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/trzesienie-swiata-31485

***

jak kropla rosy
Twoja uroniona łza
drży cały mój świat

Czytaj więcej »

września 13, 2013

Weselny dzwon

***

przerwana cisza

tych dwoje na ławeczce

dziś weselny dzwon

***

Czytaj więcej »

września 08, 2013

Jesień - haiku

słońce już niżej
spadłe liście na ziemi
to tylko jesień

Czytaj więcej »

września 08, 2013

od pewnego czasu

ciągle wkraczam w przyszłość
to trwa już jakiś czas
kolejne kroki w nieznane
barwy glosy obrazy
zmieniają nasycenie

osoby które znałam trwają
w mojej pamięci czasem tylko
odchodzą i nie odbierają telefonu
z ich pustego domu
więcej we mnie ciszy po nich

ja idę ciągle do przodu oglądam
zbliżające się krajobrazy częściej
zatrzymuję się by przyjrzeć im się dokładniej
rozważniej wybieram pozostałe
dla mnie nowe kierunki

Czytaj więcej »

Subskrybuj: Posty (Atom)