grudnia 12, 2014

Coś majaczy na samym końcu



Elżbiecie

Wypowiedziane  w twoim kierunku słowo
rozmywa kształt. Tego, co wydawało się niezmienne
od lata. Pozostało w ledwo widocznej siateczce
na twarzy. Gdy patrzysz, ustawiam się pod pewnym
kątem, by nie było widać śladów. W niekorzystnym
świetle trzeba przeczekać bez słów. Ból jest mniejszy.

Mówisz, że nie chcesz już walczyć z wiatrakami.
Ranki i wieczory przepełnione rosnącym żalem.
Ze zrozumieniem się czyta z oczu. Nie dziw się,że
niektóre, chociaż otwarte mają tęczówki w innym
języku. To wina wieży Babel.

Przebywanie w tym samym pokoju niczego
nie rozwiązuje. Działanie na rzecz tego samego
ma różne motywy, jak na obrazie. Ty wybierasz
szczegóły o ostrych kantach, omijasz te zaokrąglone.

Złoty środek trudno namierzyć w dziennym świetle.
Czasem trzeba po omacku, wyciągając tylko dłonie
do przodu.  Nigdy do tyłu.Wtedy istnieje cień szansy.
To nic, że tylko cień  To już coś w pustce.




Bogusława Matusiak
foto ze strony Tapeciarnia.pl

1 komentarz: