lipca 09, 2014
Głęboki sen Latarnika z Faros
Głęboki sen Latarnika z Faros
Głęboki sen czyli jakie przesłanie nam pozostawił nam Ś.P. Jerzy Bilewicz znany na wielu stronach literackich jako Latarnik z Faros. Nie było to zwykłym przypadkiem, że taki właśnie nosił pseudonim. Nawet nie nosił - On nim był.
Był Latarnikiem. Kiedy pojawiał się ze swoimi wersami od razu wszystko przewracało się do góry nogami. Słowiki zimą śpiewały, zakwitały kwiaty i tak zwyczajnie to się działo, jakby to była najzwyczajniejsza rzecz na świecie. Nie potrzebował nawet pięknych metafor. Pisał prosto a jednak każdy wers był perłą. Pomagał im się rodzić na naszych oczach. Wiersze , obok których nie można było przejść obojętnie po pierwszym spojrzeniu na nie. Trzeba było do nich wracać, by w niewielu słowach zobaczyć tyle ważnych prawd jak życie, miłość, prawda.
Mnie szczególnie zawsze zatrzymywały jego Remedia pisane jeszcze tak niedawno. Choćby Remedium 23. Daje nam wskazówki ,o których wiemy od dawna, ale w jego wersach nabierają szczególnego wymiaru. brzmi jak pozostawiony testament:
Remedium 23
Kochaj życie.
Nie kobietę.
Nie wiersze ks. Jana - co jak rydze mocne i smaczne.
Życie kochaj.
Płatki herbacianych róż mu na procesji syp.
Zapytaj go czy możesz jedną sadzonkę poziomek
podarować Księżycowi na urodziny.
I czy kolory na obrazach impresjonistów
są ważniejsze od tęczy.
I jeszcze niech życie ci powie czy słuszne jest zdanie :
wszechmocny nikt nie jest
ale może być w s z e c h o b e c n y .
Dostrzegał rzeczy proste, czasem ich nawet nie zauważamy, umykają nam a On potrafił i nadać im inną wielkość i nagle wydawało się, że księżyc może być większy od słońca i tam też mogą rosnąć poziomki a tęcza może mieć szerokość autostrady i więcej barw niż na obrazach. Wystarczy tylko odpowiednio spojrzeć.Ogarnąć ile się da w życiu, które kochał i to pisanie, chociaż czasem przerażała go ta biel kartki.i ten leżący obok długopis. Dobrze, że wychodził słowem poza ramy, do których my czasem jesteśmy wręcz niewolniczo przywiązani Latarnik był wolny. Nawet pająk, ten śmiejący się i lampka która chichocze nie przeszkodziły Mu pisać wers za wersem wbrew wszystkiemu tych pięknych światełek
literackich.
Mając to na uwadze by pozbierać te światełka i jak warta trwać i kontynuować to nasze nazywanie świata by pamięć o Latarniku nie trwała tylko przez chwilę.
...
żegnajcie, idę paść sarny
zające przestrzegać przed wnykami
krety namawiać: że słońce jest dobre
i warto pyszczek czasami opalić
bo ziemista cera nie sprzyja robieniu
dobrych interesów z Panem Bogiem
Wiersz z książeczki „Wiersze do człowieczeństwa“
Nie mówimy żegnaj, mówimy do widzenia.
Do tego czasu spróbujemy opalić twarze.
Strona Latarnika - Jerzego Bilewicza: http://latarnikzfaros.pl/
Dziękuję Bogusiu za Twoje wpisy. Latarnik b y ł z charyzmą. Niezaprzeczalnie.
OdpowiedzUsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńDziwnie brzmi to b y ł. :(
Nie mogę przestać tęsknić. Wciąż mówi do mnie, czasem znienacka.. jak to On.
OdpowiedzUsuńbłękit
jesteś gdzie zawsze
daleko i blisko
przewodniku po obłokach
myśl na wyciągnięcie myśli
w dotyku beztroska
głęboka smakiem rozumienia
świat czy inny
tak
o wiele cięższy bez muśnięć
pamięci Jerzego
Bogusiu jesteś niesamowita, również dziękuję ci za Twoje wpisy :)
OdpowiedzUsuń