Bardzo spokojnie już podsumowałam miniony tydzień.
Najważniejszym dniem był piątek. Tego dnia odbył się Wierszopad - wieczór poetycki, który był poświęcony pamięci i wierszom poetce, która odeszła w tym roku. Pisałam o niej w tym wpisie.
Wieczór pod tytułem "Malinowy szalik" był pełen zadumy i refleksji na treścią zawartą w wierszach. Pozwolił również obecnej na spotkaniu rodzinie podzielić się wrażeniami. Były one tym większe, ponieważ jeden z wierszy czytała wnuczka pani Uli - Marianna. Siedziała razem z nami, pięknie przeczytała wiersz, a my, jako grupa soleckich poetów upewniliśmy się w przekonaniu, jak bardzo był potrzebny taki właśnie wieczór.
Zadbaliśmy o to by wszystko zagrało jak trzeba i tak było.
Przygotowania wymagały od nas wysiłku, ale wiemy, że było warto...
na granicy niemilczenia
dla śp. Pani Uli Mruk
odeszłaś w samym środku wiosny
kiedy trwał czas rodzenia i tworzenia
na pierwszym planie zarysowało się
niedowierzanie i milczenie
wypełniło puste szczeliny
jeszcze ciepłe miejsce
drżące od słów po brzegi
wszystkie międzywersy
tak jak echo w sadzie pełnym jabłoni
próbuje utrzymać łączność
między życiem a życiem
wersami w których miłość
pulsuje do dnia dzisiejszego
i będzie długo po nim
wtedy wyrosną nowe kwiaty
w odpowiednim momencie
wiersze ukryte dotąd w ciszy
odsłoniły na nowo swoją głębię
dla mocnych nici pamięci
"Malinowy szalik" na końcu ścieżki
prowadzącej do miejsca na granicy
niemilczenia
w nim się spotykamy
Obraz Deborah Hudson z Pixabay





Wzruszający wiersz... Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam
UsuńTakie spotkania mają moc, dobrą energię. Wiersz czuły, nazwa spotkania - rewelacyjna, chciałam swojemu tomikowi nadać tytuł Wierszofrenia. :D Dobrego!
OdpowiedzUsuńBardzo dużo było tej dobrej energii.
UsuńNazwę wymyśliła koleżanka po piórze. Nie chcieliśmy by były to Zaduszki poetyckie, powstało więc połączenie - wiersz i listopad. Powstał Wierszopad.
Bardzo ładna nazwa na tytuł tomiku :)
Serdecznie pozdrawiam
Dobrego, że spotkania nie nazwaliście Zaduszkami. Dobrego, spokojnego weekendu! 🍂🍁🦋
UsuńNie chcieliśmy tego robić, stąd taka troszkę inna nazwa :)
UsuńPiękny wiersz i piękna inicjatywa, niech rwa pamięć o ludziach, którzy pięknie wpisali się w nasze życie...
OdpowiedzUsuńDziękuję. Bardzo chcieliśmy, by tego wieczoru "trwała" ta pamięć...
UsuńPozdrawiam serdecznie
Piękne poetyckie epitafium, ale i spotkanie godne odnotowania!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
UsuńWspaniały i wzruszający sposób uczczenia poetki, która odeszła. Z pewnością warto było się potrudzić, tym bardziej że brała w tym udział jej rodzina, dla której zapewne znaczyło to bardzo dużo.💙
OdpowiedzUsuńOj tak, te przygotowania jednak przyniosły wspaniałe wzruszenia, nie tylko dla nas, ale i dla rodziny...
UsuńPozdrawiam serdecznie
W naszej rzeczywistości poezja jest niczym wyspa wrażliwości na oceanie często niezrozumiałego szaleństwa... dlatego tym bardziej chylę czoła przed tym co robisz. Cudownie, że są jeszcze ci którzy piszą wiersze i ci którzy je czytają ... to napawa pewną dozą optymizmu. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPięknie to napisałaś...
UsuńNie jest może to tłum, ale ludzie, którzy jeszcze zachowali w sobie tę wrażliwość, której coraz mniej...
Pozdrawiam serdecznie :)
Twój wiersz ma w sobie niezwykłą łagodność, otula pamięć o Pani Uli ciepłem i światłem. A „Malinowy szalik” był wieczorem pełnym wzruszeń...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję. Taki wiersz powstał, bo i Pani Ula była bardzo ciepłą i łagodną osobą, chociaż życie jej nie rozpieszczało.
UsuńTym bardziej, że chociaż na chwilkę udało nam się zatrzymać w tym szalonym pędzie.
Pozdrawiam serdecznie
Piękny wiersz i wspaniała inicjatywa.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję....
UsuńPiękny wiersz, a uroczystość wspaniale przygotowana.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Bardzo, bardzo dziękuję.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Bogusiu, wiersz wzruszający, bardzo piękny. Wspaniała uroczystość bo pamięć o tych, którzy odeszli, jest bardzo ważna i pozostawia po sobie trwały ślad, który jest formą ich dalszego istnienia. Wspominanie Pani Uli, pielęgnowanie jej pamięci i dzielenie się wierszami to sposób, w jaki żyje dalej w Waszych sercach i umysłach. To takie piękne!
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocno i serdecznie pozdrawiam:)
Bardzo dziękuję Łucjo!
UsuńTak nam właśnie wydawało, że tylko w taki sposób, przez czytane wiersze możemy przedłużyć tę pamięć...
"Nie wszystek umrę" pisał Horacy. Pamięć o człowieku zostaje, chociażby dzięki jego twórczości.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. Teraz myślimy o wydaniu wierszy, trwają rozmowy z rodziną i idzie wszystko ku dobremu.
UsuńPozdrawiam serdecznie
I wiersz piękny i spotkanie wspaniałe.
OdpowiedzUsuńSerdeczności Bogusiu :-)
Oj tak, bardzo refleksyjne spotkanie.
UsuńSerdeczności przesyłam :)
Ten wiersz pięknie oddaje te ulotne chwile refleksji i spokoju, które towarzyszą porannej kawie. Masz wspaniały talent do przelewania emocji w proste i wzruszające słowa. ☕
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam :)
UsuńPrzejmujący wiersz... Aż mnie ciarki przeszły
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, tak jakoś sam się napisał...
UsuńPozdrawiam serdecznie
Przepiękny wiersz. Jestem pod ogromnym wrażeniem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do obejrzenia mojego najnowszego obrazu
Bardzo dziękuję.
UsuńPozdrawiam serdecznie, obraz już widziałam :)