wydobywanie na wierzch

 


wydobywanie na wierzch


przechodzi metamorfozę

albo to ja jestem silniejsza

o każdy oddech o każdą chwilę


podzielone na pół a jednak powiązane

jak wtedy kiedy łączyliśmy w jedno 

to co wydawało się tak różne 

jak dzień i noc


droga była prosta

o smaku poziomek z tamtego lasu

zapachem skóry rozgrzanej słońcem

i tym co nie da się opisać


pozostając w domyśle

zaczepione na końcu języka



Zobacz również:

8 Dodaj komentarz

  1. Ciekawie to przedstawiasz, metamorfozę przechodzi życie, myślenie, sposób obserwowania świata, tak chyba jest, we dwoje widzi się inaczej.
    Wyświetla się jakiś błąd na blogu, dopiero gdy weszłam na stronę główna, znalazłam nowy post.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, teraz zmieniło się to widzenie. Błąd może wynikać z tego, że był inny wpis i pewnie pozostał jeszcze w pamięci przeglądarki.

      Usuń
  2. Wiele delikatności w Twoich słowach...
    Moje uznanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. Zawsze staram się by wiersze były delikatne, bo w świecie czasami jest jej tak malutko, więc niech będzie chociaż w wersach.

      Usuń
  3. Bogusiu, ten wiersz jest jak szept – intymny, delikatny, a jednocześnie mocny. Zostaje w sercu i… na końcu języka. Piękne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy tracimy kogoś bliskiego świat staje w miejscu i nagle jakby kończy się nasze dotychczasowe życie. Od tej tragicznej chwili już nigdy nie będziemy takimi, jak kiedyś. Ulegamy mniej lub bardziej świadomie swoistej metamorfozie łącznie z naszymi wspomnieniami ...

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniała liryka, delikatna i zarazem intymny. Pieszczota dla duszy. Chylę czoła. Miłego wieczoru Kochana

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny wiersz. Życie czasem wymusza na nas tę siłę... albo zmiany.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń