dzisiaj - Rozrzucone kadry(8)

 


dzisiaj


granica nie zawsze jest widoczna

bez ostrych krawędzi i załamań


chmury szczelnie zasłoniły słońce

krople znalazły drogę ku ziemi

dla orzeźwienia i przypomnienia

by wyjąć bluzkę z długim rękawem


podczas spaceru intensywniej

pachnie ziemią i rozszerza się 

niecierpliwość zapisania

mieszających się rzeczywistości

jeszcze bez konkretnej myśli

przewodniej na planie szkicu

 

zostawię otwarte okno

może wtedy nabierze kształtu granica 

za którą narodzi się pierwszy wers

drżący w kropli na liściu obok


Obraz Adina Voicu z Pixabay

Zobacz również:

18 Dodaj komentarz

  1. Pięknie uchwyciłaś tę subtelną granicę – jeszcze bez kształtu, a już obecną, jak kropla na liściu, która za chwilę stanie się wierszem.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Czasami łapię się na tym, że lubię przebywać na tej granicy, ale to sprawia że na tym się kończy i nie powstaje nic, nawet jeden wers...
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Ale piękne słowa, można je rozumieć na swój sposób, dróg widzę sporo - gratuluję! Pozdrowienia serdeczne 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za to rozumienie na swój sposób. Staram się pozostawić czytelnikowi przestrzeń między wersami do wędrowania swoimi ścieżkami :)
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  3. Można zostawić otwarte okno, można otwarte serce, a wers, który majaczy na horyzoncie weny, zawsze znajdzie do nas drogę:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami tak, ale zdarza się, że i nie. Bywa, że sam dynda gdzieś i nijak nie da się rozwinąć dalej :)

      Usuń
    2. Bywa, a gdy wena uparta, to wisi tak niezagospodarowany...

      Usuń
    3. Oj tak, czasami bywa uparta, ale ja również jestem cierpliwa :)

      Usuń
  4. No właśnie. Te granice są zamazywane każdego dnia. To co kiedyś było nie do pomyślenia, dzisiaj jest normą.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, niestety. Czasami zastanawiam się jak daleko przesuną się te granice...

      Usuń
  5. Śliczny wiersz i zdjęcie. Ja kocham deszcz, czuję się taka spokojniejsza kiedy pada, jest pochmurno, uspokaja mnie to i powoduje, że czuję magię. hehe Mam wrażenie, że wtedy rozumiem więcej. :) 

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i witam na blogu. Deszcz jak dla mnie jest również inspiracją do planowania, wtedy faktycznie podchodzi się bardziej spokojnie, chociaż niektóre osoby to przytłacza. Coś podobnego mamy, że kiedy pada oczyszcza się mój umysł i jest bardziej chłonny :)

      Usuń
  6. Piękny wiersz o bardzo ciekawej tematyce! Uściski ♥️

    OdpowiedzUsuń
  7. Balansowanie na granicy jest fajne i zarazem niebezpieczne. Niektórzy to lubią, bo kochają adrenalinę. Podoba mi się ten wiersz niesamowicie a i zdjęcie wspaniałe.

    Spokojnego wieczoru Bogusiu..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Kiedyś lubiłam balansować na granicy, teraz już nieco odpuściłam .
      Dziękuję Kasiu i serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  8. Z rysowaniem jest w sumie podobnie. :) Bardzo ładny wiersz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, zresztą tak samo ma się z malowaniem :)
      Dziękuję i ciepło pozdrawiam

      Usuń