października 28, 2021
listopadowy szept
sentymentalne podejście powraca
gdy stawiam niepoliczone kroki
częściej się obejrzę zerkam na ślady
z szacunkiem
nagie drzewa wrosły w krajobraz
mglisty w zacienionych zakamarkach
dogorywa kusztowna jesienność
na smutno
próbuję złapać promienie słońca
ukryło się za granitowym skrzydłem
śpi niezapomnienie pod wilgotnym
mchem
tyle myśli niedokończonych krąży
w pamięci i nisko przy ziemi
wśród mgieł niebieskich w słowach
ukryte
osoby z imieniem wtulonym na chwilę
wracają listopadowym smutkiem jesiennym
ogrzanym płomieniem zniczy i wierszem
zawsze
zbyt ciche niedoskonałe nie oddadzą nigdy
tego co w sercu się dzieje w milczeniu
podejść na moment tak blisko usłyszeć
na dnie
ledwie słyszalny szept
fotografia z Pixabay
Brak komentarzy: