Tematem dzisiejszego wpisu zainspirowała mnie Donka wierszem Adama Mickiewicza - "Czyż jest na całym świecie". Po przeczytaniu przypomniałam sobie o ważnych miejscach i ludziach, z którymi splątał mnie los. Na jakiś czas. Potem wszystko się urwało. Dorośliśmy, poszliśmy, każde w swoją stronę. Czasem tylko gdzieś przez jakieś małe mgnienie uśmiecham się do tych wspomnień. Pozostawiły dobry ślad. Na tyle trwały, że czasem pojawia się w moich wierszach.
Teraz nawet nie mam dokąd wrócić - miejsca zagospodarowane po nowemu, na naszej pachnącej łące pod lasem stoją bloki. Ludzie piszą w nich nowe historie. Nasze młodzieńcze lata pozostały tylko we wspomnieniach i wierszach. Dobrze, że są, mają teraz inny smak i wydźwięk tamtych chwil. Pojawiają się więc niebieskie chabry, ścieżki wśród poziomek i nasze roześmiane rozgadanie na temat tego, jak będziemy zdobywać świat. Nasz osobisty świat...
Kiedyś powstał taki wiersz - "Modrakle". Znalazł swoje miejsce w tomiku "czas równoległy"
Modrakle
zawieszone na granicy jawy i snu
pachnie rumiankiem i poziomkami
na kryształowym talerzyku
falują kłosy żyta na przyszły chleb
z najlepszą suchą prawą piętką
przesuwają w niedotykalne
rozpływają się w tajemnicy studni
za domem większe mniejsze kadry
rozrzucone w równoległych
przestrzeniach zapamiętania
w dzisiejszym cyberświecie
wpisały się na zawsze jak wryte
w pamięć modrakowe hieroglify
We mnie pozostały te chabry i nazwa ulicy, która ukryła się w tytule. A czy wy macie również takie jedno "coś", jedno do czego mimo woli powracacie :)
0 Dodaj komentarz