piszę życie
Smugi światła
struny
szeleści deszczem i wersem
szeleści deszczem i wersem
kiedyś deszcz był sprzymierzeńcem
gdy delikatnie chłodził nasze ciała
dzisiaj wzbudza z mojej strony
nieprzyjazne odczucia
oswajam każdego dnia trwanie bez ciebie
dokończyłam obraz kwitnącej wiśni
cierpliwie czekał od zeszłego roku
wiersz który wciąż się pisze o słońcu
tylko jeden wers w kroplach na szybie
jest zapowiedzią że w końcu przestanie
otrząsną się z kropel kwiaty hortensji
przebiorę farby wybiorę może jasne
różne odcienie niebieskiego jak oczy
w których utonęłam i ciągle się unoszę
ponad zgiełkiem świata który przygniata
złem i zapomnieniem tego co piękne
wtedy badam swój puls krew wciąż płynie
jak sok pomarańczowy dla naszej wnuczki
z impetem wskakuje do największej kałuży
a potem pokazuje mi odbite w niej niebo
coraz jaśniejsze coraz jaśniejsze
Obraz tym razem wygenerowany z AI
7 Dodaj komentarz
Deszcz i słotne dni to dobry temat dla poezji, chyba bardziej niż słoneczne momenty...
OdpowiedzUsuńTroszeczkę tak, łatwiej przychodzą myśli, które mogą się poskładać w wersy, ale i słońce zbytnio nie odbiega od tego :)
UsuńI ja od pewnego czasu przestałam lubić deszcz. No ale nic nie trwa wiecznie... tylko marzenia są nieśmiertelne...
OdpowiedzUsuńTo prawda, to zawsze jest czy pada deszcz czy świeci słońce :)
UsuńTen wiersz jest jak deszczowy obraz z pulsującym światłem.
OdpowiedzUsuńTęsknota spotyka tu czułość, a wersy unoszą się jak hortensje po burzy.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję, że dostrzegłaś to światło, bo teraz znów pada i jeszcze grzmi, ale kiedyś będzie po burzy :)
UsuńPiękny wiersz. A deszcz rzeczywiście wprowadza specyficzną atmosferę, czasem przygniata melancholią. Najważniejsze, że to niebo coraz jaśniejsze...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ♥️