Miniaturki
Rozrzucone kadry
wiersze moje
***(na samym dnie) - rozrzucone kadry(4)
***(na samym dnie)
na samym dnie ułożyłam wspólne sny
zwinęłam je do błękitnej kropki
od której można zacząć
kreślić zarysy jak najdelikatniej
by nie spłoszyć motyla
który przysiadł na krótko
na dłoni wciąż drży ciepło
zapamiętane na wszelki wypadek
Obraz ElinaElena z Pixabay
20 Dodaj komentarz
Bogusiu, jakbyś między wersami szeptała światło. A błękitna kropka – pulsowała ciepłem pamięci.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 🙂
Bardzo dziękuję za taki odbiór wersów. Staram się, by między wersami można znaleźć światło i dobro a nie tylko smutek. Nie jest to łatwe, ale póki co daję sobie z tym radę :)
UsuńPierwsze trzy wersy, to magiczna opowieść, wiele zapowiada i wiele skrywa...masz niezwykle wrażliwą duszę:-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. To prawda, troszkę zakrywam, troszkę odkrywam :)
UsuńTo " zapamiętane ciepło" potrafi nawet ocalić życie...
OdpowiedzUsuńOj tak, by można było powrócić do wspaniałych chwil, pozwalają wstać i iść dalej :)
UsuńPamięć to okrutna dama, z która wszyscy musimy nauczyć się tańczyć... wszak wszystko, co przeżywamy, w końcu staje się przeszłością, a jedynym w miarę trwałym elementem są wspomnienia.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, to najtrwalszy element, do którego wracam, by potem z nową siłą iść dalej .
UsuńŁadny wiersz.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńBardzo ładnie napisany wiersz ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dziękuję bardzo. Bardzo mi miło. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńPiękny wiersz, podoba mi się to "zapamiętane ciepło", ono wiele znaczy... Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Od tego zaczął się pisać wiersz...
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Piękne chwile są ulotne, ale chcemy wracać do nich i pisać całkiem nowe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie 🤗
Dokładnie tak jest. W wersach miesza się to co było i co jest teraz. Dziękuję i serdecznie pozdrawiam :)
UsuńZ wielką przyjemnością przeczytałam ten wiersz. Kocham taką lirykę
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję, takie słowa to dla mnie największa radość.
UsuńZ jakiegoś powodu przypomniało mi to moją młodzieńczą, "dramatyczną"... no, miłością nie można było tego nazwać, więc nazwijmy to zauroczeniem lub slangowo crushem. :) Zauroczenie z okresu liceum, w pewnym starszym ode mnie chłopaku z innej części Polski. Z perspektywy 20+ lat budzi to jedynie uśmiech zażenowania. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że wersy wyzwoliły wspomnienia. Pierwsze zauroczenia zawsze mają w sobie tyle świeżości, że do nich się wraca chociaż mogą wzbudzać zażenowanie. To przecież część naszego ludzkiego odczuwania :)
Usuń