grudnia 27, 2025

Przy filiżance kawy (2) i noworoczne życzenia

Przy filiżance kawy (2) i noworoczne życzenia

 

Jutrzejszy dzień jest dla mnie dniem szczególnym. Coś się zakończy ale i coś nowego się zacznie. Kiedy patrzę z boku na swoje życie do dzisiaj i miałabym je określić dwoma słowami byłyby to szczęśliwe i fascynujące. Oczywiście wydarzały się w nim  trudne i bolesne momenty, ale i takie są przecież  wpisane w historię życia. Każdą chwilę staram się celebrować jak umiem, nawet te, które wydają się nie do uniesienia. Wiem jednak, że można je unieść. W takich momentach, kiedy coś się kończy a coś zaczyna, bardzo modne jest planowanie. Co jeszcze zrobię, czego nie zrobię, czego się nauczę, czy jednak sobie odpuszczę.

Nigdy nie robiłam takich podsumowań czy planów, ponieważ nie było mi to potrzebne. W rozmowie ze znajomą wyszło, że jestem bezplanowa, a ja jej na to, że udało mi się wiele zrobić, osiągnąć. O rzeczach, o których kilkanaście lat temu wcale bym nie pomyślała. Przeszłam drogę, która wcale nie była prosta, a jednak udało mi się. Czy planuję coś jeszcze? Może, ale nie staram się jeszcze nadać temu konkretnego kształtu. Coś tam chodzi po głowie, ale czy odnajdzie swoją ścieżkę zobaczymy. Nie naciskam na samą siebie, myślę, że jak będzie miało się coś wydarzyć to się wydarzy. Będę wiedziała, kiedy zwrócić na to szczególną uwagę i zrobić w tym kierunku krok.

Capricornus

Zaciskam w ręce kamyk. Stąd bliżej
na dopieszczenie słowa, które nie padło.
Pustka wypełnia się obrazem z granatowym
tłem. Mogę uwydatnić punkty z nadzieją.

Na dobre za późno. Zimą słońce wschodzi wolniej.
Układanie planów płynie w krwiobiegu. Bez nich nic
nie żyje. W sekundzie zawieram godzinne analizy.

Słowa, milczenie, gest i bezruch. Powietrze
unosi beryl i imię, które miałam odzwierciedlać.
Tabaczkowy blond odbija się w lustrze.

Taktownie zaczesuję włosy, przymykam oczy 
dla niedookreślenia. Wypełniam białym, dalekim
jak Droga Mleczna. Czasem ją przecinam.

Wzrok wyjęty z szuflady. Pnie się w górę,
tam, gdzie rodzą się i umierają gwiazdy.
Moja wciąż jeszcze ze światłem.

grudzień 2014

Teraz cieszę się życiem, tymi chwilami, każdą z osobna, która jest mi dana. Celebruję swoją zmianę cyfr w latach, ale to tylko cyfra, jedna, nawet nie okrągła. Póki co, jak zawsze przy kawie tylko jedno mam życzenie. By zdrowie pozwoliło na dalszą wędrówkę przez czas z jeszcze większą uważnością, by nie przegapić tego co jeszcze może mnie spotkać po drodze :)



Ten wpis jest ostatnim w tym roku, dlatego chciałabym Wam złożyć życzenia noworoczne.

Niech Nowy Rok 2026 będzie spokojniejszy od poprzedniego. I bardziej Twój – pełen chwil, które naprawdę lubisz, ludzi, z którymi dobrze się czujesz i czasu poświęconego na to, co daje Ci radość.  Niech codzienne dni będą przyjemne i poukładane. Bez presji i bez niepotrzebnych oczekiwań.
Niech nadchodzący czas sprzyja rozmowom, które coś wyjaśniają. I chwilom, które zostają na dłużej.



grudnia 20, 2025

Życzenia świąteczne

Życzenia świąteczne

 


Niech magiczna moc wigilijnego wieczoru przyniesie Wam spokój, wytchnienie i radość. Każda chwila świąt Bożego Narodzenia niech żyje swoim własnym pięknem.

właściwie dlaczego mam
pisać coś szczególnego
chcę tylko złożyć
wszystkim razem
każdemu z osobna
życzenia

pachnące świerkiem
smakiem barszczu z uszkami
karp niekoniecznie
(dlaczego mam go lubić)
wolę cebulę w śmietanie
i słodką kutię z miodem

jeszcze łańcuch z pamięci
klejony z wnuczką
i gwiazda z papieru
na samej górze

a potem
potem przyjdzie wieczór
z pierwszą gwiazdą
dzielenie łączenie słów
życzeń najprostszych
niech miłość i pokój
zagości przy stole
na dłużej

nie tylko od święta


Piękny wiersz Jotki

Bardzo dziękuję Jotko za ten wiersz!

Gdy przybywa miejsc
pustych przy stole
przy opłatku
łza pewnie spadnie,
przy kolędzie
ją otrzesz ukradkiem,
przy prezentach
będzie już łatwiej.

Gdy przybywa miejsc
pustych przy stole
zapełniają się
serca przestrzenie,
zaludniają się
albumy rodzinne,
w pamięci się mnożą
wspomnienia.

Choć przybywa miejsc
pustych przy stole
pozwól sobie na radosne
westchnienia,
każda łza
i uśmiech każdy
ocalą chwil wiele
od zapomnienia.


grudnia 18, 2025

Przedświąteczna refleksja i Przystanek Gwiazdka

Przedświąteczna refleksja i Przystanek Gwiazdka

 


Ostatnie dni były dość intensywne. Nie mam tu na myśli zakupów, bo to jest pod kontrolą, ale raczej spotkania. 

Na pierwszym miejscu(patrząc chronologicznie) znalazł się Przystanek Gwiazdka w Bibliotece. Jest to wydarzenie cykliczne od czterech lat. Ciekawe spotkania, warsztaty, tym razem uczestnicy robili wianek na drzwi. Byłam tam z wnuczką na przedstawieniu w wykonaniu aktorek z Teatru Bajecznego z Bydgoszczy. Wnuczce bardzo się podobało. Później robiliśmy świąteczne przypinki, ozdabialiśmy pierniczki a na koniec długo stałyśmy przy stoisku malutkiego kiermaszu z biżuterią. Wnuczka wybrała sobie trzy bransoletki, babcia zapłaciła i zadowolone wróciłyśmy do domu.

U mnie w domu również widać już świąteczny nastrój (górne zdjęcie). Na ubieranie choinki zaczekałam na wnuczkę :)

Teraz, teraz pozostało już tylko czekanie. Spokojne, bez pośpiechu, tak by można było poddać się tej wszędzie już panującej świątecznej atmosferze. Pozwalam sobie na wieczorne spacery, bo wtedy na osiedlu jest najpiękniej. 


Dziękuję, że zaglądacie i życzę spokojnych tych przedświątecznych dni :)

grudnia 13, 2025

Znów zabrakło dziś czyjegoś głosu - Magda Umer - 1949 - 2025

Znów zabrakło dziś czyjegoś głosu - Magda Umer - 1949 - 2025

 


Trudno nawet cokolwiek napisać...


Oczy przezroczyste

(sł. J. Przybora, muz. J. Wasowski)



Mówisz, że oczy mam przezroczyste

Krople dwie, które blask mają wewnątrz

Prosisz mnie, świeć mi te światła czyste

Zostań ze mną, zostań ze mną, zostań


Oczy mam, mówisz mi, przezroczyste

Szybki dwie, które dzień sączą w ciemność

Prosisz mnie, choć na złe drogi mgliste, zostań ze mną

Zostań ze mną zostań ze mną zostań


Widzisz

Jeśli ja oczy mam przezroczyste

To jak łza, którą otarłbyś pewno

Patrząc jak z nie wysłanym szłam listem

Prosiłam w nim by został ze mną

Został ze mną, został ktoś


Oczy mam, mówisz mi, przezroczyste

Szybki dwie, które blask mają wewnątrz

Prosisz mnie, choć na złe drogi mgliste, zostań ze mną

Zostań ze mną, zostań ze mną…

Nie!


O niebieskim pachnącym groszku

(sł. A. Trzebiński, muz. W. Trzciński)


Groszku pachnącego przyniosłeś mi w dłoni

Dałeś groszek, dłoni nie chciałeś już dać

Stoi tu na biurku i milczy jak płomień

Zmusza do milczenia tak jak ty, twój kwiat

Niebieskie płomienie o zimnym kolorze

Spalają najprędzej, niech spalą na proch

A ze mną myśl gorzką, żem dłużna ci może

Choć dałeś kwiat groszku a ja ci łez groch


Taka mała, a łzy takie ogromne

Takie ciężkie, że aż głowa się chyli

Opadają te łzy moje w dół pionem

Tak najprościej ku głębokim dnom chwili

Taka mała a łzy takie ogromne

Taka mała a łzy takie ogromne

Taka mała a łzy takie ogromne

Taka mała a łzy takie ogromne

Stoisz mi w oczach jak łzy


Niebieskie płomienie o zimnym kolorze

Spalają najprędzej niech spalą na proch

A ze mną myśl gorzką, żem dłużna ci może

Choć dałeś kwiat groszku a ja ci łez groch


Pejzaż bez ciebie

(sł. J. Przybora, muz. J. Wasowski)



Wrzesień jak dywan, jakich nie bywa często, ostatnio.

Płowozielony dywan zdobiony słońcem dostatnio.

Pejzaż gorący rżysk i stygnących gwiazd w zimnym niebie

Smutku, co zawisł kluczem żurawi… Pejzaż bez ciebie…


Dzień za dniem, sen za snem, pełnia i nów, i słońce znów.

Noce i dni wciąż nazbyt ładne, zmierzchy i świty bezradne.


Rower zmęczony, płosząc gawrony sunie drożyną,

Jedzie listonosz, już pod czerwoną jest jarzębiną,

Na skwar narzeka… Ma dla mnie przekaz… Złotych sto dziewięć…

Tą samą drogą wraca… Nikogo… Pejzaż bez ciebie…


Dzień za dniem, sen za snem, pełnia i nów, i słońce znów.

Noce i dni wciąż nazbyt ładne, zmierzchy i świty bezradne…


Na horyzoncie topi się słońce w złocie czerwonym.

Rzeką nadpływa siwa flotylla mgiełek wieczornych.

Idę przez pole, gdzie dwie topole, drzewo przy drzewie…

Patrzą z wysoka w przestrzeń jak otchłań – pejzaż bez ciebie.


(murmurando)


Chyba to sprawił wrzesień, że prawie nic już nie czuję,

Słucham, jak teraz upał zamiera, ciszą pulsuje…

Pewno ci dobrze gdzieś o tej porze, pewno przyjemnie.

A wokolutko – pejzaż bez smutku… Pejzaż beze mnie…


Noce i dni, o których nie wiesz.

Jesień i pejzaż bez ciebie… Bez ciebie.


Wszystkie teksty piosenek i zdjęcie z oficjalnej strony Magdy Umer -TUTAJ.


grudnia 11, 2025

Wszystko się zmienia

Wszystko się zmienia

 


Taka myśl chodzi za mną cały dzień. Wszystko za sprawą pewnej rozmowy z zaprzyjaźnioną właścicielką księgarni. Dowiedziałam się, że to ostatni miesiąc jego istnienia. Znajoma prowadziła go trzydzieści lat, wrósł w miasto i nawet trudno będzie się przyzwyczaić do jego braku. Takie jest jednak życie. Czas na zmiany. Tak stwierdziła moja znajoma. Ma nowy pomysł na swoje życie i dobrze. Popieram jej wybór i będę wspierać na ile będę mogła.

Po przyjściu do domu musiałam sobie wszystko ułożyć w głowie i w oko wpadł mi ten właśnie cytat. Prawie jak na życzenie. Zdałam sobie sprawę, że zmiany są w życiu potrzebne, a podejmowane przez nas decyzje są wyznacznikiem naszego rozwoju. Sama nieraz podejmowałam trudne i ważne kroki ku temu co nieznane. Czasami to ryzyko opłaciło się czasami nie.

Mam nadzieję, że moja znajoma podjęła dobrą decyzję, która jeszcze bardziej ją wzbogaci w nowe doświadczenia i satysfakcję z takiego wyboru.


grudnia 08, 2025

Wyobraźnia nie zna granic

Wyobraźnia nie zna granic

 


Wczoraj prowadziłam warsztaty świąteczne - dzieci tworzyły ozdoby na choinkę i nie tylko. To już był któryś z kolei raz, a ja jestem zawsze bardzo mile zaskoczona ich wyobraźnią. W poprzednim wpisie pojawił się wzór aniołka który robiłam z wnuczką, a jeden z chłopców uruchomił swoją wyobraźnię i powstał taki aniołek.

Dzieci tworzyły również inne aniołki i papierowe kolorowe choinki.

Z zeszłego roku pozostało jeszcze w Muzeum kilka baz pod kartki świąteczne. Dobrze, że coś mnie tknęło i zabrałam jeszcze papier z elementami do wycinania. Okazało się bowiem, że dwie z mam towarzyszących swoim pociechom chciało zrobić właśnie taką karteczkę. Powstała między innymi taka.

Bardzo lubię takie twórcze działania, bo właśnie wtedy dzieci są naprawdę dziećmi i pomimo wpływów współczesnego uzależnienia od telefonów potrzebują też oderwania się od tego. Miałam wrażenie, że nawet one same były zaskoczone własną kreatywnością, kiedy oglądały swoje dzieła. Ważna była ich radość w oczach i co dla mnie było bardzo budujące, to pytanie kiedy odbędą się kolejne warsztaty.

Kiedy wracałam do domu pomyślałam sobie, że warto organizować nie tylko świąteczne warsztaty, ale również inne. Takie spotkania wyzwalają w dzieciach niezmierzone, drzemiące w nich pokłady kreatywności z której może coś zostanie na później, albo dla wspomnień, że kiedyś tam robiłem aniołka czy choinkę.

To było bardzo miłe i twórcze niedzielne popołudnie. Dla mnie i dla dzieci, kiedy widziałam na ich twarzach radość i dumę. Dla mnie to było najpiękniejsze podziękowanie i pewność, że warto dać im swój czas i materiały. Reszta to już tylko wyobraźnia, która nie zna granic.


Obraz Pexels z Pixabay


grudnia 05, 2025

Papier i sznurek

Papier i sznurek

 


Co prawda do świąt jeszcze troszkę, ale jak wiadomo, pewne rzeczy są w tym okresie niezmienne. Wszystko za sprawą warsztatów w Muzeum, ale również nastąpił mały powrót do sznurków. Makramą zajmowałam się jakiś czas temu, ale zadzwoniła znajoma i poprosiła o makramową choineczkę ze złotymi kokardkami więc powstała :) 

Kilka dni chodziłam do mojej wnuczki, więc trzeba było zająć czymś ten czas, a wcale to nie jest takie oczywiste. Poszły więc w ruch farbki i zestaw zawieszek na choinkę do pomalowania. W tak zwanym między czasie kleiłyśmy papierowe aniołki :)



Moje przygotowania już się również rozpoczęły w postaci wyjęcia pudeł z ozdobami i choinki. I całe szczęście, ponieważ nie mogłam znaleźć nóżek do choineczki, więc nie chcąc tracić czasu podjechałam i kupiłam mały stojak. Przynajmniej jest na tyle duży, że nie da się go potem schować tak, by go później nie znaleźć :) W tym roku raczej już nie dokupię żadnych ozdóbek, chociaż nie jestem tego tak do końca pewna.

Zakupiłam jednak latarenki do dekoracji. Poprzednie pożyczyłam córce do Muzeum i zostały tam. Wczoraj córka pytała czy musi oddawać, ponieważ przydałyby się im jeszcze. No i co - powiedziałam, że oczywiście bo już mam nowe :)

Jutro wybieram się na Świąteczny Jarmark a w niedzielę czas prawdy czyli warsztaty.

Życzę miłego i spokojnego weekendu :)


grudnia 02, 2025

Kilka luźnych myśli

Kilka luźnych myśli

 


Mamy grudzień. Coraz bliżej do świąt  a ja myślę sobie, że ten miesiąc jest bogaty w ważne dla mnie daty.

Dzisiaj czyli drugiego grudnia 35 lat temu urodziła się moja córka. Jak ten czas zleciał... Urodziny ma również mój zięć ale i ja przybyłam na ten świat w grudniu. Również w tym miesiącu byłaby 36 rocznica naszego ślubu. Byłaby.

Czas biegnie nieubłaganie i myślę jak dużo chwil nam przecieka przez palce, mnie również. Nie robię z tego jakiegoś problemu, ale myślę sobie, że potrzeba mi jeszcze większej uważności...

A tak zwyczajnie - idę dzisiaj do fryzjera, dopracuję kilka rzeczy na warsztaty. Zbiorę te rozrzucone zdjęcia, poukładam w albumie. Pójdę do wnuczki, bo znów chora, więc trzeba pomóc, by się nie nudziła. Zawsze się zastanawiam, skąd ma tyle w sobie energii, nawet kiedy coś jej dolega...

Ot takich kilka rzeczy do zrobienia na dzisiaj.

Dziękuję. że jesteście, życzę by każda chwila była dobra i nie przeciekła Wam przez palce :)

Obraz Melk Hagelslag z Pixabay

listopada 30, 2025

Ważne i potrzebne

Ważne i potrzebne

 

Image by Victoria from Pixabay

Witajcie w ostatni dzień listopada.

Dzisiaj wpis będzie smutny, ale temat ważny i potrzebny - przemoc. Wszystko za sprawą światowej kampanii  "16 dni przeciwko przemocy ze względu na płeć".
Przyznam, że siedzi we mnie cały czas ten temat, nie ze względu na własne przeżycia, ponieważ nie mam takich doświadczeń, ale widziałam u innych kobiet.
Pierwszy wiersz powstał w 2005 roku, znalazłam go w starym zeszycie. Wysłałam go do Joanny z bloga Rozgardiasz po wersach. Poczytałam również wiersze Kobiet - Poetek, które również tam zagościły. Zapraszam bardzo serdecznie do zapoznania się z nimi.
Temat ważny i wciąż aktualny niestety. Tak sobie myślę tylko czy akcje podejmowane przeciwko przemocy cokolwiek zmieniają. Oprawcy i tak mają to gdzieś...

Ech, taki szkic powstał jeszcze wczoraj:

druga twarz


na początku wszystko było piękne
słodycz płynęła z oczu i ust
takiego chciała i pokochała

po białym dniu zmieniło się wszystko
pierwsze pchnięcie kiedy uderzyła w kant
stół nie był już łączeniem

połamane żebra długo się zrastały
w przeciwieństwie do oczu

rozszerzały się coraz mocniej
jak myśl dlaczego nie widziała
drugiej strony twarzy

teraz obie próbuje wymazać z pamięci
nie wie tylko czy ma jeszcze serce

29 listopad 2025


Dziękuję Joanno za możliwość podzielenia się przemyśleniami w postaci wiersza i znalezienia się pośród tak znamienitych Poetek.

Wam bardzo dziękuję że jesteście, za Wasze komentarze i życzę wszystkiego co najlepsze na kolejne dni.

listopada 27, 2025

Haiku jesienno - zimowe?

Haiku jesienno - zimowe?

 

Mój jaśminowiec w białej odsłonie

***


nieskazitelna

biel drobnych płatków śniegu

preludium zimy


***


pokryte bielą

gałęzie jaśminowca

chwila tęsknoty


***


czerwony dach

przykryty czystą bielą

myśl płynie szeptem


listopada 25, 2025

"Mam hobby" - szósta odsłona wystawy w Soleckim Muzeum

"Mam hobby" - szósta odsłona wystawy w  Soleckim Muzeum

 


Taki tytuł noszą wystawy czasowe w naszym muzeum. Odbywają się co trzy lata, w trzech brałam sama udział. Tym razem sobie odpuściłam i zostawiłam miejsce dla nowych hobbystów. Otwarcie nastąpiło 19 listopada, w środę. Ja poszłam sobie obejrzeć ją w niedzielę.

Cieszy fakt, że ludzie mają ciekawe i oryginalne eksponaty, które zbierają. Moją uwagę przykuły broszki, ale również inne rzeczy, jak stare żelazka a nawet znalazły się ołówki!







Wszystkie zdjęcia mojego autorstwa.

Czy i Wy macie jakieś ciekawe hobby? Zbieracie coś, ja anioły i zaczęłam filiżanki :)


listopada 23, 2025

przeciążenia - wiersz który czasem do mnie powraca

przeciążenia - wiersz który czasem do mnie powraca

 


przeciążenia


na granicy wyłapuję w gęstym powietrzu

zanikające szmery oddalające się kroki

rozmowy zamknięte na odległość od oczu

do ramek


doskonale pasują do świdrującej ciszy

na ostrych brzegach pozostaje miejsce

zmiana podejścia  do nieuchronności

mgły


grubsza warstwa wilgoci pustych krzeseł

częste telefony oswajają przeciążenia

gdy niebo przebarwia się na niebieskosiwo

za żelaznymi 


bramami zawsze jest tak samo

o tej porze roku czai się niepewność

na samą myśl o wiotczeniu mięśni 

tracą 


na znaczeniu z kolejnym świtem

w zamian układam liście zbieram szyszki

wplatam jarzębinę dla ożywienia atmosfery

potykam się


zawsze w tym samym miejscu

8 XI 2015


Obraz Melanie z Pixabay

Tak jakoś się czuję, jak w tym wiersze napisanym dziesięć lat temu...
Siedzę w bombkach, aniołkach i takich różnych. Za oknem oszronione gałęzie nagich drzew, dobrze, że jest ciepła, parująca kawa :)

listopada 16, 2025

Przy filiżance kawy

Przy filiżance kawy

 


Bardzo spokojnie już podsumowałam miniony tydzień.

Najważniejszym dniem był piątek. Tego dnia odbył się Wierszopad - wieczór poetycki, który był poświęcony pamięci i wierszom poetce, która odeszła w tym roku. Pisałam o niej w tym wpisie.

Wieczór pod tytułem "Malinowy szalik" był pełen zadumy i refleksji na treścią zawartą w wierszach. Pozwolił również obecnej na spotkaniu rodzinie podzielić się wrażeniami. Były one tym większe, ponieważ jeden z wierszy czytała wnuczka pani Uli - Marianna. Siedziała razem z nami, pięknie przeczytała wiersz, a my, jako grupa soleckich poetów upewniliśmy się w przekonaniu, jak bardzo był potrzebny taki właśnie wieczór.

Zadbaliśmy o to by wszystko zagrało jak trzeba i tak było.

Przygotowania wymagały od nas wysiłku, ale wiemy, że było warto...



na granicy niemilczenia

dla śp. Pani Uli Mruk


odeszłaś w samym środku wiosny

kiedy trwał czas rodzenia i tworzenia

na pierwszym planie zarysowało się

niedowierzanie i milczenie


wypełniło puste szczeliny

jeszcze ciepłe miejsce 

drżące od słów po brzegi

wszystkie międzywersy

tak jak echo w sadzie pełnym jabłoni

próbuje utrzymać łączność

między życiem a życiem


wersami w których miłość

pulsuje do dnia dzisiejszego

i będzie długo po nim

wtedy wyrosną nowe kwiaty

w odpowiednim momencie


wiersze ukryte dotąd w ciszy

odsłoniły na nowo swoją głębię

dla mocnych nici pamięci

"Malinowy szalik" na końcu ścieżki 

prowadzącej do miejsca na granicy

niemilczenia


w nim się spotykamy


Obraz Deborah Hudson z Pixabay



listopada 13, 2025

Wielki znak zapytania?

Wielki znak zapytania?

 


Dzisiaj moje myśli krążą wokół jednego tematu. Co prawda jest jeszcze listopad, ale przede mną data 7 grudzień. Wszystko za sprawą warsztatów bożonarodzeniowych w Muzeum. Co roku prowadziłam je, w tym roku córka już się z nimi przypomniała.

A ja? Ja kompletnie nie mam na nie pomysłu. Na przestrzeni lat zawsze coś wymyśliłam, teraz tych pomysłów - zero, null. Chodzę po Pintereście w poszukiwaniu natchnienia, a nie chcę też dublować tego co robiliśmy poprzednio. Na warsztaty przychodzą te same osoby :)

W poprzednim roku robiliśmy takie bombki :)


Mam jednak cichutką nadzieję, że coś mądrego wymyślę :)

Pozdrawiam Was bardzo ciepło :)

listopada 11, 2025

Gawęda o miłości ziemi ojczystej - Wisława Szymborska

Gawęda o miłości ziemi ojczystej - Wisława Szymborska

 


Gawęda o miłości ziemi ojczystej


Bez tej miłości można żyć,

mieć serce puste jak orzeszek,

malutki los naparstkiem pić

z dala od zgryzot i pocieszeń,

na własną miarę znać nadzieję,

w mroku kryjówkę sobie wić,

o blasku próchna mówić „dnieje”,

o blasku słońca nic nie mówić.


Jakiej miłości brakło im,

że są jak okno wypalone,

rozbite szkło, rozwiany dym,

jak drzewo z nagła powalone,

które za płytko wrosło w ziemię,

któremu wyrwał wiatr korzenie

i jeszcze żyje cząstkę czasu,

ale już traci swe zielenie

i już nie szumi w chórze lasu?


Ziemio ojczysta, ziemio jasna,

nie będę powalonym drzewem.

Codziennie mocniej w ciebie wrastam

radością, smutkiem, dumą, gniewem.

Nie będę jak zerwana nić.

Odrzucam pustobrzmiące słowa.

Można nie kochać cię – i żyć,

ale nie można owocować.


Ta dawność jej w głębokich warstwach...

Czasem pośrodku drogi stanę:

może nieznanych pieśni garstka

w skrzyni żelazem nabijanej,

a może dzban, a może łuk

jeszcze się w łonie ziemi grzeje,

może pradawny domu próg

ten, którym wkroczyliśmy w dzieje?


Stąd idę myślą w przyszłe wieki,

wyobrażenia nowe składam.

Kamień leżący na dnie rzeki

oglądam i kształt jego badam.

Z tego kamienia rzeźbiarz przyszły

wyrzeźbi głowę rówieśnika.

Ten kamień leży w nurcie Wisły,

a w nim potomna twarz ukryta.


By na tej twarzy spokój był

i dobroć, i rozumny uśmiech,

naród mój nie żałuje sił,

walczy i tworzy, i nie uśnie.

Pierścienie świetlnych lat nad nami,

ziemia ojczysta pod stopami.

Nie będę ptakiem wypłoszonym

ani jak puste gniazdo po nim.


Obraz zibik z Pixabay

Copyright © W moim jaśminowym zaciszu , Blogger