grudnia 29, 2021

ostatni wiersz

 


zaplanowałam wszystko na wypadek wypalania traw


rozpuszczę włosy na dowód że mogę przestać

starać się o subtelność gdy w ręku trzymam nóż

zdecydowane cięcie mniej boli niż melancholia

zamknięta w słoiku przeżyje być albo nie być


w oknie z profilu dobrze się wygląda w sepii

pełnej koronek kapeluszy kota na parapecie

mruczenie wpisane w gwar pod wieżą Eiffla


czas na wysokich obcasach zatacza szersze kręgi

zamyka przeszłość zapisaną w kolejnych słojach drzew

niezapisanych kartek dla egoistycznej wygody

złote myśli skurczone do ostatniej kropki nad


drogą na wprost albo na ostre krawędzie snów

zaczepionych o prawą płetwę wieloryba

przypadkiem wyrzucona na brzeg zacznę liczyć

krople przesypywać przez palce ziarna piasku


z pierwszego znów zacznę budować pojęcie sensu



cykl "oswajanie"

fot. z Pixabay

Brak komentarzy: