grudnia 28, 2025

Dziwności

 


Poniższy tekst powstał na zabawę - wyzwanie u MaB z bloga Okruchy i ziarenka

Dziwne przypadki Kornelii

"Kornelia doskonale wiedziała na co się pisze, kiedy zdecydowała się na kryminalistykę. Przecież zawsze tego chciała, ale od pewnego czasu odczuwała coraz większe zmęczenie kolejnymi śledztwami i to bardzo trudnymi. Zaczęło się od SMUGI. Na początku była nawet zła, że musiała pomóc koledze po wypadku powracającemu do zdrowia. Zawsze lubiła pracować sama. Z czasem jednak doceniła tę współpracę. Szczególnie pomoc była wręcz niezbędna, kiedy pojawiła się CZERWIEŃ. Dwa morderstwa i to co je dzieli to siedemnaście lat a jednak coś łączyło ofiary. Dwie młode kobiety i mroczne tajemnice, które bardzo powoli odsłaniały przed sobą kolejne ich karty.

Tak, to bardzo wykończyło jej dotąd spokojne podejście do rozwiązywanych spraw.

Kiedy Bartosz zadzwonił i przez telefon rzucił CZERŃ, wiedziała, że nie będzie to zwyczajne i proste śledztwo. Tym bardziej, że chodziło o dzieci. To zawsze sprawiało, że budziła się w niej lwica w pełnym tego słowa znaczeniu. Może to przez rude włosy, których nigdy do końca nie mogła opanować. Pomyślała nawet o ich ścięciu dla wygody, lecz praca sama do niej się rwała, więc to musiało zaczekać na wolniejszą chwilę

Cieszyła się licząc po cichu, że BIEL będzie miała w sobie coś bardziej delikatnego jak śnieg. Młoda studentka, samobójstwo, złoty łańcuszek. To było zbyt proste i wcale nie miało jasnych odcieni. Po rozwiązaniu tej sprawy obiecała sobie chwilę wytchnienia, lecz jak to w życiu bywa musiała odłożyć swój krótki ale urlop. Na kiedy? Nie wiadomo. W tej pracy nic nie jest do końca wiadome, no i to uporczywe dążenie do zapięcia wszystkiego na ostatni guzik a winnych za kratki.

Bartosz oczywiście zadbał o wypełnienie czasu i położył przed nią ŻÓŁĆ, jakby wiedział, że to na pewno ją zainteresuje. A jakże, przecież miejsce to jej ukochany Sopot, do którego pędziła samochodem, czasami nawet przekraczając prędkość. Ten sam Sopot miał także drugą, mroczną stronę. Gangi samochodowe, nielegalne substancje, nocne kluby i w tym przestępczym światku prowadzący szkołę uwodzenia. Od niego wszystko się zaczęło i kończy z imieniem Maria nie tylko w tle. Po rozwiązaniu tej sprawy odetchnęła z ulgą i bez zbędnych ceregieli przyjęła nową – BŁĘKIT. Wiedziała, że po rozwiązaniu tej sprawy definitywnie bierze długi urlop i wyjeżdża. Tym bardziej, z jeszcze większą motywacją przystąpiła do pracy. Przeczytała akta. Przypomniała sobie o innej sprawie bardzo podobnej, wtedy sprawcy nie złapano. Skupiła się na tym, by tym razem nie poszło tak łatwo a winny trafił tam gdzie powinien. Nie ważne, czy to ten sam czy też ktoś zupełnie inny. Zasłużył na karę jak mało kto.

Kiedy siedziała w samolocie była na sto procent pewna, że już nic nie przeszkodzi jej odpocząć. Musi się zdystansować od tego pełnego koloru zła. Zapomnieć o tych młodych dziewczynach, dzieciach i przystojnym pewnym siebie uwodzicielu kobiet, który skończył tak marnie.

Wybrała kierunek lotu niezrozumiały dla niej samej. Widocznie tego potrzebuje. Znajoma podała jej adres KSIĘGARNIA NAPOJÓW KSIĘŻYCA. Samolot startuje a ona zamyka oczy i uśmiecha się do myśli jaki napój sobie zamówi w tej nietuzinkowej księgarni."





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © W moim jaśminowym zaciszu , Blogger