października 18, 2021
zdumienie
przynieś mi zachód słońca w filiżance
kawa zawsze otwiera nowe perspektywy
z rudzikiem w tle i rosą na łące
błękitną
wstegą mierzę odległość drzewa od drzewa
cień przedłuża zdumienia uczepiły się
deszczowego końca bezwstydnej tęczy
bez słów
płyną tak wolno że mogę policzyć
mijane słone nawisy nad głową
pełną niewyrażalnego zachwytu
niebem
i nawet się nie modlę
Emily Dickinson: Wiersze nieznane, tłumaczenie Ryszard Mierzejewski
kursywą słowa z wiersza 128
Brak komentarzy: